Treść dedykuję wnukom.
Być może wróci moda na książki w konwencjonalnej formie. Mam wątpliwości, czy zechcecie sprawdzać opisaną tu wiedzę w książkach, artykułach i moich notatkach. Jest to obszerny materiał i potrzebuje przewodnika. 💗
Myśli, aforyzmy - 21.02.2021 r., 21.01/ z internetu - Pinterest Nawrócenie nie jest jedynie momentem, chwilą życia; jest drogą. Benedykt X...
Super czekamy na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńSuper czekamy na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńByłam od najmłodszych lat uczona przez rodziców, jak być niezależnym od sklepów, w niektórych wypadkach, od apteki.
UsuńTeraz rozumiem, że oboje uczyli mnie - jak być wolnym człowiekiem. Koszt, to praca własna i trochę wiedzy.
Książki to nośnik informacji, tak jak słowa. Ktoś kto potrafi czerpać z wielu źródeł nie będzie miał problemów.
OdpowiedzUsuńŚwiat galopuje w przyszłość, a w przeszłość patrzeć młode pokolenie nie chce, zajęte zdobyczami nowoczesnych technologii.
OdpowiedzUsuńZostawię niteczki łączące dzieci z ich przodkami, do poszukiwania zdrowia i dobrego życia, korzystając z aktualnego nośnika informacji.
Do Tymka
OdpowiedzUsuńMam tremę.
Wiesz już, że przy zakiszaniu roślin, trzeba myśleć jak bakterie (kwasu mlekowego), aby przeżyły, rozmnażały się i kiszonka się udała.
Tak samo myślę o roślinach, zwierzętach i ludziach. Ludzie są najbardziej wymagającą grupą do utrzymania w zdrowiu, dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Mamy coś z roślin i ze zwierząt. To troszkę tak, jakby one w nas żyły.
Czy oglądałeś film "Apocalypto?
Główny bohater - indiański wojownik - wbiega do lasu i widać, jak jest jego częścią. Walczy z przeciwnikami bronią i za pomocą sił natury - zwierząt i roślin, szanując je przy tym, nie niszcząc bez potrzeby. Las i człowiek są chwilami, jak jedno ciało.
OdpowiedzUsuńNatura trochę mami nasze oczy. Często patrzymy na jej część, roślinę albo zwierzę i widzimy; niebo, chmury, ptaki, owady, drzewa, mniejsze rośliny, bakterie pod mikroskopem…
Myślimy „Jakie to zwyczajne, było, jest i będzie”. Potem życie robi niespodzianki, i dzięcioł, który stukał w pień drzewa, budząc swoją pracą od rana, po prostu znikł i go już nie słychać.
Dzięcioły znajdują się pod ochroną. Mam wspomnienia z internatu, przy szkole, w której się uczyłam. Budynek stał przy parku, z niego przylatywał ten ptasi „wojownik”. Siadał na metalowym kloszu latarni, uderzał w niego dziobem i dawał koncert od godziny szóstej rano, urządzając nam wczesną pobudkę.